W pierwszej ciąży mogłam nazywać siebie chodzącym kalendarzem. Śledziłam każdy mijający tydzień, wszystko zapisywałam, miałam pod kontrolą, oglądałam filmy, czytałam mnóstwo artykułów, tematykę "co dzieje się z twoim dzieckiem w określonym tygodniu życia płodowego" miałam w jednym palcu. Skupiona zupełnie na sobie, swoim organizmie i maluszku. Mimo, że ten fakt, iż w moim brzuchu rośnie mały człowiek był dla mnie ogromną abstrakcją i jakoś trudno mi to było sobie wyobrazić, to wczuwałam się bardzo (a tak na marginesie, teraz, od kiedy mam Helenkę dużo łatwiej dociera do mnie, że tam w środku rośnie mała istota, jest to dla mnie bardziej namacalne i wyobrażalne niż w pierwszej ciąży ;)).
I myślę, że każda "mama po raz pierwszy" mnie doskonale rozumie.
I myślę, że każda "mama po raz pierwszy" mnie doskonale rozumie.
Druga ciąża- na ostatniej wizycie lekarz uświadomił mi, że jeszcze niecałe dwa tygodnie i połowa będzie za mną. Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia, bo ja naprawdę nie wiem, kiedy to zleciało. Kiedy ma się już jedno dziecko, w dodatku tak małe, człowiek właściwie skupia się zupełnie na nim i zaspokajaniu jego potrzeb. Oczywiście każda mądra mama wie, że musi również pamiętać o sobie, swoim zdrowiu, samopoczuciu, szczęśliwa mama to szczęśliwy maluch. Jednak mimo wszystko, to ten malusi 16- miesięczny człowieczek, co drepta sobie po mieszkaniu, zajmuje głowę i wszystko inne :) No chyba, że te paskudne ciążowe skutki uboczne w postaci mdłości i bólów głowy nie dają żyć, wtedy owszem, można poczuć całą sobą, że jest się w ciąży. Ale to mija. I tak czas leci niepostrzeżenie, aby potem zrobić niespodziankę w postaci wiadomości, że 20 tygodni za nami. I choćby jak najbardziej chciało się celebrować każdy kolejny dzień ciąży, to czasem jedyne co się udaje, to wysłanie ciepłych myśli i uśmiechu do Ktosia w brzuchu. Całe szczęście od kilku dni coraz bardziej czuję naszego drugiego malca, bo on sam daje znać o sobie :) To jest niezapomniane uczucie :) Wiercipięta z niego straszny, podskakuje i urządza sobie harce w tym swoim gniazdku :). Oj, będzie się działo.
Tak więc za dwa tygodnie, prawdopodobnie dowiemy się, czy Helenka będzie miała braciszka, czy siostrzyczkę :) Jestem bardzo podekscytowana. Mam nawet wstępne pomysły na imiona, jeśli chłopiec to może Mikołaj, dziewczynka Antonina, albo Joasia. Ale znając siebie, to jeszcze milion pomysłów zrodzi się w mojej głowie :)
A Wy jak myślicie, chłopiec czy dziewczynka? :D
Nie mam pojęcia :D ale stawiam na chłopca :)
OdpowiedzUsuńTak czułam, że pierwszy typ to będzie chłopiec ;)
Usuńha wszyscy to obstawiają:D
Usuńja na chłopaka stawiam:) Mikołaj ładnie:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńi siostra będzie mieć braciszka:)
UsuńJakiś trop? Jak to jest u Ciebie w rodzinie? ;)
OdpowiedzUsuńJa mam brata- czyli moja mama miała parkę, M.- ma siostrę. Mój brat z kolei ma dwie córeczki, rok po roku :) Czy to jakiś trop? ;)
UsuńPo zebraniu i analizie danych, wniosek nasuwa mi się taki, że to chyba chłopak będzie :D
UsuńA jednak ;)
UsuńJa też obstawiam CHŁOPCA!! W tym roku rodzą się dzieci do pary ;)
OdpowiedzUsuńA w ogóle to Marianna miała 16-ście miesięcy, gdy urodził się Stefek.. Teraz ma 20, a Stef 4...
U mnie tak samo było z drugą ciążą, Czasem zupełnie zapominałam o moim maluszku w brzuszku, przez co czasem miałam wyrzuty sumienia, że nie poświęcam mu tyle uwagi, co Mani, gdy byłam z nią w ciąży....Na szczęście Stefek jest wesolym i pogodnym chłopce, więc chyba nie odbiło się to na nim zanadto ;)
Czas mijał jak szalony, zwłaszcza to 30 tc... Potem chwilkę się ciągnął - aż nagle bach i mamy Stefka :)
Pozdrawiamy ciepło!!
Chciałam Ci bardzo podziękować za ten komentarz. Trochę mnie uspokoiłaś, przyznam Ci się, że nawet tworząc ten wpis, zaczęłam myśleć, że to chyba malo sprawiedliwe, ze ten drugi maluszek nie ma tyle mojej uwagi. Jednak teraz okoliczności są zupełnie inne, pierwsza ciaza była "leżąca" wiec miałam aż za dużo czasu na rozmyślania, edukowanie się i takie różne. A teraz- wiadomo, wszystko nabrało tempa. Niepojęte ze S. jeszcze chwilka a będzie kończył pół roku :) Toż to już duży chłopak! Podziwiam Cię bardzo, że dałaś radę z takim maleństwem i 16 - miesięczną Manią, przecież dziecko w tym wieku to żywe srebro ;) Pozdrawiamy Mariankową Rodzinkę :*
UsuńJa Ci życzę chłopca, tak do pary. ;) :*
OdpowiedzUsuń:) :*
UsuńHelenka i Mikołaj, Helenka i Antosia- to moi faworyci :) Zdrówka dla Was :*
OdpowiedzUsuńSprytna jesteś ;) Super, że podobają Ci się imiona, M. kręci nosem na Tosię, ale jak trzeba będzie, to go przekonam ;)
UsuńTo ja napisze, że dziewczynka, żeby być oryginalną ;).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMy imię dla Filipa wybieraliśmy na porodówce ;) No ale on wyskoczył jak Filip z konopi w 32 tygodniu ciąży. Ja nie obstawiam, bo nie lubię zakładów bukmacherskich haha ;)
OdpowiedzUsuńO masz, to faktycznie mu się spieszyło. Dobrze, że poradził sobie jako wcześniaczek i wszystko teraz dobrze. A imię wybraliście śliczne :) pozdrawiam Was gorąco!
UsuńŻyczę zdrowego dzidziusia! Ja zawsze chciałam mieć siostrę, taką do po gadania, zwierzania się, wiec może dziewczynka :) Anka
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu, najważniejsze napisałaś na wstępie, aby było zdrowe :) Buziaki !
UsuńTo jak wróżenie z fusów^^ Sama sobie nie potrafiłam wywróżyć nawet:) Ale co by nie było - imiona masz przygotowane piękne:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie też jakoś z tym przeczuciem nijak. Niektórzy mówią, że od razu czują, a jak chyba jakoś nie za bardzo... Będzie niespodzianka :)
UsuńAch te wybieranie imienia :-) - fajny czas! Najważniejsze, aby dzidzia była zdrowa!
OdpowiedzUsuńTo prawda, to taki radosny czas oczekiwania :) Trzymaj kciuki za nas mocno :)
UsuńObstawiam chłopca! Wtedy będzie miał piękne imie :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię u nas i dziękuję :)
Usuń