Bo szczęście ma oczy niebieskie... I kto powiedział, że jest tylko jedno...

Szukaj

Cytat

Nie mów mi, że niebo jest granicą,
skoro są ślady stóp na księżycu...
H. Coben

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwum

Popularne posty

Historia jednej książeczki



Kocham książki. Kocham czytać. Przy czym dla mnie książka musi mieć papierowe strony, które szeleszczą pod palcami, między które można włożyć zakładkę, musi mieć okładkę, która przyciąga i wprowadza nas w nastrój opowieści, czyli po prostu książka musi być książką :) Z tego bloga też najchętniej zrobiłabym książkę, gdyby była taka możliwość :) Nie ma moim zdaniem lepszego sposobu na relaks niż zagłębienie się w lekturze, a przy okazji popijanie pysznej, ciepłej herbaty. A jeśli jeszcze do tego dołożymy ulubiony, pluszowy koc i płatki śniegu za oknem to tworzy się magia. A latem? Latem- leżak, okulary przeciwsłoneczne i mamy magię numer dwa :) Niestety, gdy posiada się malutkie dziecko trudno jest o taką magię tylko dla siebie, ale liczę, że im Hela będzie starsza, tym łatwiej będzie mi organizować czas i takie momenty z książką sam na sam powrócą.
 
To, co wspaniale wspominam z czasów studenckich, to krążące wśród moich znajomych książki (i nie mówię tu o podręcznikach ;)). Mieliśmy taki zwyczaj, że każdy kto czytał daną książkę, podkreślał w niej delikatnie ołówkiem, to, co mu się spodobało, zwróciło jego uwagę, jakaś myśl, zdanie, opis, wydarzenie. Książka przechodziła z rąk do rąk i żyła, a my czytając ją, czuliśmy się wyjątkowo, bo robiliśmy coś wspólnie. Ktoś ważny kiedyś powiedział, że grzechem jest odłożyć książkę na półkę, powinna ruszyć w świat, im więcej ludzi ją weźmie do ręki, im bardziej widać na niej znaki używania, tym cenniejsza :) 
Pracując z dziećmi w szkole walczę o to, by pokochały czytanie i zrozumiały jak cenna to umiejętność, by nie traktowały tego jak przykrego obowiązku, co niestety w dobie elektronicznych gadżetów, w epoce obrazu, w jakiej żyjemy, jest na porządku dziennym. Tym bardziej zależy mi, żeby Helenka dorastała w bliskości ze słowem czytanym, chciałabym, by przejęła po mnie miłość do książek, ale to już marzenia zwariowanej mamy :)  Przecież ten maluszek ma dopiero 9 miesięcy! Hmmm, i co z tego, że dopiero 9, specjaliści zalecają, by czytać maluchom od pierwszych dni, wpływa to bowiem znacząco na rozwój emocjonalny i umysłowy, zwłaszcza na sferę związaną z nauką mowy. Dziecko uczy się słuchać, ukierunkowuje swoją uwagę, odpręża się. Zawsze powtarzam rodzicom moich podopiecznych w szkole: jeśli czytasz dziecku, to jest to czas dla was, czas dobrych emocji, odpoczynku, bliskości. Wtedy, prócz osłuchiwania się, treningu językowego, rozwoju wyobraźni u dziecka, zyskujemy również wspólne chwile, kiedy można się poprzytulać, po prostu pobyć razem, co w czasach rynku pracy działającego w niektórych przypadkach 24 godziny na dobę, jest na wagę złota.
Kiedyś, a było to dwa lata przed urodzeniem Heli, do szkoły, w której pracuję, przyjechała przedstawicielka pewnego wydawnictwa i prezentowała wybrane pozycje książkowe skierowane do małych czytelników. I wtedy moją uwagę przykuła książeczka pod tytułem "Niezapominajek". Nie jest to gruba książka, ma zaledwie 32 strony. Autorem jest Michael Broad. 



Jest to opowieść o nieporadnym słoniku Montym, który gubi się i nie może znaleźć mamy, ale jego historia oczywiście dobrze się kończy. Książka posiada przepiękne ilustracje, które od razu przyciągają wzrok, ma twardą okładkę. Opowieść choć króciutka, wzbudza ciepły nastrój, pełna jest miłości i humoru. I to mnie właśnie w niej urzekło. Szukałam w głowie pretekstu, żeby kupić sobie tą książeczkę i znalazłam :) Eureka! Dla mojego przyszłego dziecka! :) Przy czym pragnę podkreślić, że wtedy myśl o dziecku była dla mnie zupełną abstrakcją, po prostu bardzo chciałam kupić sobie tę bajkę. I tym sposobem wylądowała ona u mnie na półce, nie pasująca do reszty posiadanych książek, taki rodzynek...
A dziś mam Helenkę i "Niezapominajek" to pierwsza książeczka, którą jej przeczytałam. Myślę, że na zawsze pozostanie ona wyjątkowy egzemplarzem w  helenkowej biblioteczce. A ponieważ wczoraj były walentynki, to na koniec takie niezapominajkowe przesłanie :)


Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Bis.

2 komentarze

  1. I już zawsze będziesz darzyła tę książeczkę szczególnym sentymentem :)

    OdpowiedzUsuń