Bo szczęście ma oczy niebieskie... I kto powiedział, że jest tylko jedno...

Szukaj

Cytat

Nie mów mi, że niebo jest granicą,
skoro są ślady stóp na księżycu...
H. Coben

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwum

Popularne posty

To już wakacje, a ja o pracy...

||



Pytanie do mam przebywających na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym: czy brakuje Wam pracy, w której jesteście zatrudnione? Albo czy myślicie czasem, co tam w Waszej pracy słychać? Jestem ciekawa Waszych odczuć.
Ponieważ dziś dzień zakończenia roku szkolnego, ogarnął mnie taki wspomnieniowy nastrój... 
Na co dzień nie myślę o mojej pracy. Po pierwsze mam na głowie teraz inne obowiązki i właściwie każdy dzień przynosi coś nowego. Po drugie uważam, że czas jaki teraz został mi dany jest wyjątkowy i muszę go wykorzystać w pełni, nic się nie powtórzy i nic nie jest warte tego, aby z niego rezygnować. Napracować się jeszcze zdążę. Nawet jeśli uda się z powrotem obniżyć wiek emerytalny, to i tak trochę jeszcze mi zostało ;) A z kolei ten etap, kiedy moje dziecko zdobywa świat stawiając pierwsze kroki i ma 13 miesięcy już nie powróci.
Nie znaczy to jednak, że nie brakuje mi mojej pracy. Zdarzają się takie momenty, że do niej tęsknię. Mam to szczęście, że pracuję w takim zawodzie, w jakim chciałam pracować. I daje mi to mnóstwo satysfakcji. Praca z dziećmi jest bardzo wdzięczną pracą, ciężką, ale niezwykłą. Owszem są takie składowe mojego zawodu, które przyprawiają mnie czasem o ból głowy lub wywołują stres, np cała strona dotycząca tworzenia dokumentacji. Brrrrrr.... Jednak kontakt z dziećmi, codzienne przedstawianie im świata, spotkania, patrzenie na ich rozwój, to coś, czego za nic bym nie zamieniła. Te wprawiające w osłupienie odpowiedzi na pytania, ich szczere uwagi dotyczące codzienności, ich dialogi, których można posłuchać podczas przerw, te bezbłędne i potrafiące rozbawić do łez życzenia wigilijne i urodzinowe ("Żeby Pani nigdy nie okradli i męża"), pierwsze napisane zdania, wypracowania, błędy, zadziwiające prace plastyczne, obserwowanie ich wysiłku, gdy z otwarta buzią i największym mozołem kreślą swoje pierwsze pisane "a". Człowiek zaraża się od tych dzieciaków radością, prostotą. Żeby nie było, czasem naprawdę brakuje cierpliwości, ale czymże są te chwile słabości wobec tego wszystkiego, co udało mi się zebrać powyżej ;) ;)
I dziś trochę mi smutno, że nie mogę rozdawać świadectw, ściskać moich uczniów, gratulować im przejścia do kolejnej klasy. Że nie mogę rozmawiać z rodzicami, już tak na luzie, w wakacyjnym klimacie, że nie mogę podziwiać moich maluchów, już doroślejszych, w eleganckich strojach, przejętych i podekscytowanych.
Czerwiec to miesiąc, kiedy w szkole wyczuwalna jest już ta letnia atmosfera. W klasach szeroko pootwierane okna, czasem nawet i lekcje prowadzi się przy otwartych drzwiach na korytarz, nieraz chodziłam boso po dywanie, bo było tak ciepło, przerwy spędzane w ogrodzie... Owszem, jest sporo pracy, pisanie świadectw, wystawianie ocen, ale robiąc to, człowiek ma szansę zatrzymać się nad postępami uczniów, widać wtedy te zmiany i efekty pracy własnej i ich, i właściwie nie jest to wszystko tak trudne jakby się wydawało. I przychodzi taki dzień jak dzisiejszy, w nagrodę za wszystkie trudy :)

Na zakończenie w imieniu redakcji bloga Niebieskookie Szczęście, w składzie: ja ;), chciałabym życzyć wszystkim udanych wakacji, dzieciakom, rodzicom, nauczycielom i wszystkim pracownikom szkół. Jeju, mam nadzieję, że o nikim nie zapomniałam. Życzę dobrego wypoczynku, słońca i spełnienia wakacyjnych planów. Niech się dzieje :) Oby bezpiecznie i ciekawie :)

A ja sobie jeszcze trochę podumam, ale zaraz pewnie moje dziecko się obudzi, zacznie się przytulać, zechce zjeść obiad i ruszyć na dwór (już na własnych drepczących nóżkach) i wróci nasza helenkowa codzienność.

Wakacyjne uściski przesyłam



14 komentarzy

  1. Ale fajnie i ciekawie to opisalaś.Wszystko jest ważne w życiu i praca zawodowa i wychowywanie dzieci.Dzieci bardzo szybko rosną,jednak.Ważne,żeby w odpowiednim czasie móc wrócic do pracy.Ale narazie to dużo słońca i cieplutkich dni bo u nas z tym to marnie..;) Lato a jakoś go nie widać.Pozdrawiamy ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Sztuką jest wszystko pogodzić. Ja na szczęście na razie na głowie mam tylko Helenkę :)

      Usuń
  2. Ja na macierzyńskim odwiedzałam swoje przedszkole, nieczęsto, ale jednak. Myślałam o powrocie do pracy, który zbliżał się nieuchronnie. Też wolałabym być w domu, ale cóż... wróciłam. I stwierdzam, że nie lubię zakończenia roku szkolnego. Chociaż u nas to formalność, bo przedszkola jest czynne cały rok, to tak się dzisiaj rozkleiłam, ze nie mogłam się uspokoić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli masz bardzo podobnie jak ja. Też szybko się wzruszam a w takich momentach to już w ogóle emocje biorą górę.

      Usuń
  3. Ja zachodzą w ciążę byłam na bezrobociu. Z własnego wyboru, gdyż po dwóch latach starań o dziecko przechodziłam kryzys. Wtedy stwierdziliśmy z mężem, że muszę odpocząć i wyhamować, zwolniłam się z pracy i... zaszłam w ciążę ;) Czasami jednak brakuje mi kontaktu z ludźmi, pracy, ruchu, nowych twarzy ale nie tak bardzo żeby zostawić swoje 13 miesięczne dziecko z nianią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś bardzo dzielna. Cieszę się, że się nie poddaliscie i teraz jesteście rodzicami wspaniałego synka :) Taki maluch wynagradza wszystko!

      Usuń
  4. Odkąd nie chodzę do szkoły już dawno zapomniałam o uczuciach towarzyszących zakończeniu roku szkolnego. Niedługo Oli pójdzie do przedszkola i wspomnienia powrócą. :)
    Niedługo i Ty wrócisz do swoich uczniów. ;) Teraz ciesz się córeczką i korzystaj z tego czasu, który możecie razem spędzić. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się wciskać każdy dzień jak cytrynę :) Nawet się nie zdążymy obejrzeć a nasze pociechy ruszą do przedszkola, ciekawe jak to będzie w nowej roli, mamy przedszkolaka :)

      Usuń
  5. Nie spieszy mi się do powrotu do pracy. Choć czasem zdarzają mi się dni ze zazdroszczę mężowi ze to on wychodzi co rano a nie ja, ale to zawsze takie chwilowe. Cieszę się byciem mamą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że każdej mamie spędzającej całe dnie z dzieckiem w domu zdarzają się takie momenty. I ja takie miewam.

      Usuń
  6. Ja nie zaczęłam pracy (poród na ostatnim roku studiów), więc nie mamy takiego samego zawodu, ale wykształcenie z pewnością tak :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale fajnie. I znów dowiaduję się o Tobie czegoś nowego :) Również pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  7. Ja zaszłam w ciążę będąc zatrudnioną na śmieciówce - wiedziałam, że po porodzie praca już na mnie nie będzie czekać. Mój Bąbel ma już rok, ale nie szukam jeszcze niczego nowego. W tym roku szkolnym będziemy przeprowadzać się pod miasto i nie chciałabym mu fundować tylu zmian naraz. Po kolejnych wakacjach chciałabym posłać go do przedszkola i wrócić do pracy. Tęsknię czasami za ludźmi z pracy, za obowiązkami, za zamieszaniem. Ale póki co moje miejsce jest przy dziecku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak moje. Jeszcze zdążymy się napracować. Wszystkiego dobrego kochana :*

      Usuń