Przedstawię Wam dzisiaj listę kosmetyków, które sprawdziły się w pielęgnacji Helenki w przeciągu mijającego roku. Pamiętajmy, że skóra maluszka różni się od skóry dorosłego, jest mniej elastyczna i dużo cieńsza, łatwo przepuszcza substancje z zewnątrz, stąd należy ją wyjątkowo chronić. Taka sytuacja utrzymuje się do około 3 roku życia, do tego momentu bowiem skóra dojrzewa. Pisząc o ochronie chodzi mi o osłonę przed szkodliwymi warunkami atmosferycznymi, przed słońcem w upalny dzień, chodzi mi o dbanie o odpowiedni poziom jej nawilżenia, o pranie ubranek dziecięcych w odpowiednich środkach w tych pierwszych miesiącach życia. Mam na myśli umiar w stosowaniu kosmetyków, nie ma sensu obciążać zdrowej skóry górą specyfików, a takich na rynku jest cała masa: do twarzy, do ciała, do pupy, na wypryski, kremy, mleczka, pudry i olejki itd itd. Kierujmy się rozsądkiem.
Obecnie Helenka ma normalną skórę, stosujemy więc minimum kosmetyków: płyn do kąpieli, szampon, krem do pielęgnacji okołopieluszkowej, oliwka do masażu po kąpieli. Mam jeszcze zawsze na wszelki wpadek na półce krem pielęgnacyjny, którym czasem smarujemy kolanka i łokcie, gdyż skóra lubi się tam przesuszać, zwłaszcza przy raczkowaniu intensywnym.
Gdy nasza bohaterka się urodziła, było trochę gorzej, zmagaliśmy się z trądzikiem niemowlęcym, właściwie jakieś krostki pokazywały się non stop, do tego potówki, przed którymi niestety mimo, że się starałam, nie udało się nam ochronić. Hela urodziła się w maju, więc pierwsze miesiące jej życia to był czas upałów. Na szczęście jakoś to przeszliśmy i dzisiaj wszystko jest OK :) Poniżej lista produktów, których używaliśmy bądź używamy i które nas nie zawiodły.
KĄPIEL
Emulsja do kąpieli Oilatum Baby
Emolient, którego używaliśmy do około 6 miesiąca, doskonale działał na skórę Helenki. Dodany do kąpieli sprawia, że nie trzeba stosować innych środków do nawilżania, do tego ma właściwości myjące i łagodzące podrażnienia, ja wyraźnie zauważyłam jego kojące działanie. Jest to produkt dosyć drogi ale moim zdaniem wydajny, na kąpiel wystarczy jedna nakrętka.
Ninio BIOlife
Czyli krochmal w saszetkach do kąpieli, szybkie i skuteczne rozwiązanie w przypadku podrażnień. A szybkość i łatwość przygotowania to co coś, co dla mamy noworodka jest darem z nieba :) Produkt przeznaczony jest do pielęgnacji skóry, którą męczą krostki, potówki, odparzenia oraz z tendencją do przesuszania. Przygotowanie jest banalnie proste- zawartość saszetki wystarczy rozpuścić w ciepłej wodzie do kąpieli. Nie używamy wtedy żadnych innych środków do kąpania. Produkt oparty jest na naturalnych składnikach- skrobi roślinnej. Nam bardzo pomógł i polecam Wam z czystym sercem.
Ziajka Kremowy olejek myjący na ciemieniuchę wymiennie z kosmetykami z linii Johnson's baby
To produkty, których używamy obecnie. Ziajka jest rewelacyjna. Zmagaliśmy się z problemem ciemieniuchy i ten olejek wsparł nasze działania. Dodatkowo ma właściwości myjące oraz łagodzące podrażnienia i gdy pojawi się jakaś niechciana wysypka lub zaczerwienie również może pomóc. Można używać go do mycia włosków i całego ciała. Jego stosowanie naprawdę daje efekty. W tym przypadku niska cena idzie w parze z jakością. Bardzo wydajny! Jedyne co może przeszkadzać- słabo się pieni, ale to w końcu olejek. Gdy dzieje się coś niepokojącego od razu sięgam po ten produkt. No i do tego jeszcze ten konik morski, co zwie się Tadek (zerknij na opakowanie) :)
Z Johnsona używamy szamponu oraz delikatnego żelu do mycia ciała. Żel jest bardzo przyjemny w użyciu, dobrze się pieni i łatwo spłukuje, fajnie pachnie, kąpiel z jego użyciem jest prawdziwą frajdą. Jeden mały minus za nieporęcznie opakowanie, z którego niezbyt wygodnie nabiera się płyn, ale i tak bardzo go lubimy. Szampon nosi zapach dzieciństwa, nie uczula i nie szczypie w oczy a włoski po nim są mięciutkie.
PIELĘGNACJA CIAŁA
Oliwka Hipp Baby Sanft
Używałam jej już w ciąży, smarowałam sobie nią brzuszek, zachęciły mnie pozytywne opinie na forach kobiecych a także bardzo prosty skład. Kosmetyk świetnie się rozprowadza, nawilża i co najważniejsze nie pozostawia tłustej warstwy, maluszka można od razu ubrać i wszystko jest OK, do tego ogromny plus za opakowanie, z którego łatwo nalać porcję oliwki i nic się nie klei, nie cieknie po butelce, po prostu super. Ma w swoim składzie olejek migdałowy, który polecany jest właśnie do pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt. Poza tym olej słonecznikowy i witamina E. Obecnie stosujemy ją do masażu po kąpieli.
Dodatkowo od czasu do czasu używam delikatnego kremu pielęgnacyjnego NIVEA. I nie przypadkowo napisałam, że używam. Kupiłam go dla Heli, ale stoi na półce przy lustrze w łazience i to ja go stosuję najczęściej, jest bardzo lekki i fajnie się wchłania, w sam raz na szybką aplikację :) Helence smaruję nim czasami skórę, gdy czuję, że tego potrzebuje.
Dodatkowo od czasu do czasu używam delikatnego kremu pielęgnacyjnego NIVEA. I nie przypadkowo napisałam, że używam. Kupiłam go dla Heli, ale stoi na półce przy lustrze w łazience i to ja go stosuję najczęściej, jest bardzo lekki i fajnie się wchłania, w sam raz na szybką aplikację :) Helence smaruję nim czasami skórę, gdy czuję, że tego potrzebuje.
Krem Oilatum Baby
Używaliśmy go w pierwszych miesiącach życia. Kupiłam go w napadzie paniki, gdy skóra malutkiej Heli była coraz bardziej podrażniona, pojawiały się kolejne krostki i nie wiedziałam co robić. Przeczytałam, że ten krem oprócz tego, że doskonale podnosi poziom nawilżenia, to łagodzi podrażnienia i faktycznie sprawdził się świetnie, zaczerwienienia zaczęły blednąć i krostki znikały. Dodatkowo krem niweluje uczucie swędzenia. Oczywiście nie mówię o potówkach, pamiętajcie, że potówek najlepiej niczym nie smarować, należy je wysuszać i zadbać przede wszystkim o to, by skóra mogła oddychać. Krem jak dla mnie rewelacja! Polecany od pierwszego dnia życia, ma lekką konsystencję, bezzapachowy.
Maść do pielęgnacji okołopieluszkowej Bephanten Baby
Kupiłam ją kiedyś na próbę i już z nami pozostała, daje niezawodną ochronę, łatwo się aplikuje, do tego jest bardzo wydajna, używając jej mam poczucie, że Helenka nosząc pieluszkę nie jest narażona na żadne podrażnienia. Odparzenia są nam obce. Lubię ten produkt i nie zamieniłabym na nic innego. Zawiera prowitaminę B5, która przyspiesza proces regeneracji naskórka, tak więc może stanowić kompres na powstałe odparzenia, jeśli takie się zdarzyły, bo używaliście czegoś innego ;) Ja kupuję w Rossmanie.
Chusteczki nawilżane
Ponieważ blisko mamy Rossmana, kupujemy tam chusteczki Tami Cotton. Zazwyczaj wybieram te w wersji ultraSensitive bez substancji zapachowych. Są tanie, cena około 5 zł, ilość w opakowaniu- 54 sztuki. Wykonane z bawełny, biodegradowalne, bardzo skuteczne, nie podrażniają, mają idealny poziom nawilżenia, nie za suche, nie za mokre. Jedyne, co zawsze mnie denerwuje w ich przypadku to wyciąganie, zawsze wyjmę cały zlepek chusteczek, jednak nie zmienia to faktu, że są naprawdę w porządku. I całkiem eko w porównaniu do pozostałych chusteczek dostępnych w sprzedaży. Taką perełką w składzie chusteczek Tami jest olej lniany.
*Dodatkowo:
Zimą krem na każdą pogodę Nivea
Latem Dermedic Baby Sunbrella
Krem Nivea na każdą pogodę chronił buzię Helenki jesienią i zimą. Kosmetyk zasługuje na szóstkę :) Wzbogacony został w wyciąg z nagietka. Dobrze się rozprowadza, pokrywa skórę równomierną warstwą i chroni przed niskimi temperaturami oraz wiatrem. Nie wywołał u nas żadnych nieporządanych reakcji. Spokojnie wystarczył nam na cały sezon i jeszcze trochę zostało, stosowałam go z umiarem :)
Niedawno zaopatrzyłam Helę w krem z filtrem. Dla rocznego dziecka zalecany jest filtr SPF 50. Dermedic Baby oferuje mleczko z kompleksem filtrów mineralnych, bezpiecznych dla delikatnej skóry maluszka (w opozycji do filtrów chemicznych). Dodatkowo mleczko zawiera alantoinę i D- Panthenol, które łagodzą ewentualne podrażnienia a także olej lniany i masło Shea, które regenerują i natłuszczają. Jest to produkt hypoalergiczny stworzony na bazie wody termalnej. Do tego ma przyjemny, delikatny zapach. Używamy go krótko, więc narazie nic więcej nie mogę na jego temat napisać, póki co spisuje się nieźle. :) Dla dzieci od 6 miesiąca życia. Do kupienia jest również krem od 1 dnia życia.
Tak prezentuje się nasza lista. W tytule- część 1, w części drugiej przedstawię Wam kosmetyczne perełki helenkowej mamy :)
Ciekawa jestem czy Wy macie na półce Waszego malucha kosmetyk, który wyjątkowo lubicie? Zdradźcie co to takiego :) Może podkradacie czasem oliwkę, albo uwielbiacie konsystencję jakiegoś kremu? A może myjecie włosy dziecięcym szamponem, ja sobie czasem podkradam Johnson's baby ;)
Pozdrowienia dla Was i dziękuję za wszystkie odwiedziny!!! Motywuje mnie to do działania :) Zobaczcie- późna godzina a ja zamiast łapać siły na kolejny dzień, piszę tu do Was :) Buziaki przesyłam :*









Ja takiej wyczerpującej listy chyba nigdy nie stworze, gdyż Anielowa mogła używać wszystkiego i miałam różne marki. Płyny do kąpieli przywożone z Niemiec (od babci), oliwki zazwyczaj bobini (cena), chusteczki mokre z biedronki lub netto (cena), jej ciuszki prałam z naszymi, a do pupci mamy mąkę ziemniaczaną. I to chyba tyle. Na kosmetyki bardzo mało ogólnie wydaję, bo nie mam (na szczescie) potrzeby. Żadnych uczuleń itp nie zaobserwowalam.
OdpowiedzUsuńŻeby nie bylo- na naszą (dorosłych) chemię tez nie wydajemy dużo :)
Zaciekawiłaś mnie tą mąką ziemniaczaną, już o tym słyszałam, ale chyba po prostu muszę wypróbować.
UsuńOilatum używam do dnia dzisiejszego, to są kosmetyki które mogę z czystym sumieniem każdej mamie polecić :)
OdpowiedzUsuńTo taka podstawa pielęgnacji, nie zawiodłam się i widzę że nie tylko ja :)
UsuńOilatum i Oillan jest u nas stałym gościem. Z kosmetyków Nivea uzywalismy płynu do kąpieli i aksamitne mleczko oraz krem S.O.S bardzo dobry na wszelkie podrażnienia czy odparzenia. Synek na produkty Jonsons ma uczulenie. A Hipp jeszcze nie mieliśmy okazji używać.
OdpowiedzUsuńCo do chusteczek na początku używałam tych z pampers teraz kupuję Fitti albo Dady .
Kosmetyki to bardzo indywidualna sprawa, trzeba testować. To co się sprawdza u jednego, niekoniecznie działa u drugiego. Dla nas na szczęście Johnson jest bezpieczny. Gdybym miała bliżej Biedronkę pewnie kupowałabym chusteczki Dada, bo kiedyś je miałam i były OK, niestety musiałabym robić po nie niezłą wyprawę.
UsuńMamy krochmal - cudo. Chociaż częściej mała ląduje w samej wodzie.
OdpowiedzUsuńBąbelinka również do ok. 3 m-ca stosowała oliwkę Hipp, teraz tylko maść cholesterolową lub Pharmaceris Baby. Krem na każdą pogodę oraz Bephanten również u nas:)
Na ciemieniuchę polecam krem Nivea. Ok. godz przed posmarować kremem, później miękka szczoteczka przy myciu główki (wspomagaliśmy się szamponem Hipp) - sprawa załatwiona w tydzień, max 2 tyg. Mała nic nie miała, nagle ok. 3-4m-ca coraz więcej i krem Nivea załatwił sprawę bardzo szybko.
Z filtrów mamy Bioderme. Jeśli chodzi o mokre chusteczki to żółte z Rossmanna (z oliwką) i biedronkowe FiFi - mają dobry skład. Bobibni mnie kusiły ale skład na nie (pochodna formaldehydu).
Uświadomiłaś mi bardzo ważną rzecz, gdy wglębilam się w skład chusteczek Bobini faktycznie okazało się, że kryje się tam pochodna formaldehydu- formaliny, a to złośliwy konserwant, wywołuje wysypki, czasem pieczenie, pojawia się w dorosłych kosmetykach, świetnie konserwuje. U nas nic złego się nie działo, przekonała mnie też pozytywna opinia Centrum Zdrowia Dziecka, ale mimo wszystko z Bobini się żegnamy, z żalem. Na szczęście mogę polecić inne, bezpieczniejsze chusteczki, które mnie nie zawiodły :) I dzięki Ci za poradę dotyczącą ciemieniuchy, zapamiętam.
UsuńSkóra mojego Bąbla jest bardzo wymagająca, bo ma AZS. Na szczęście już trochę ogarnięty AZS... Korzystaliśmy z Oilatum, ale u nas się nie sprawdził, lepiej Emolium, a najlepiej Balneum. Niestety kosztuje jak złoto... A oliwkę Hippa uwielbiam, ale... dla siebie:) Ach ten zapach!!:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Hipp strasznie fajnie pachnie :) Ja też często używam tej oliwki. Pielęgnacja skóry z AZS to na pewno nie lada wyzwanie...
UsuńUwielbiam te dziecięce kosmetyki!
OdpowiedzUsuńSama też często ich używam, lubię ten delikatny zapach. :))
Używanie dziecięcych kosmetyków to sama przyjemność ;) Pozdrowienia :)
UsuńKiedy położne wykąpały pierwszy raz mojego synka w oilatum w szpitalu nie mogłam przestać go wąchać :-) Brzmi dziwnie, ale ten zapach kojarzył mi się z zapachem noworodka, nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy ktoś nas odwiedza mówi ze u nas pachnie malutkim dzieckiem :) i to chyba właśnie przez kosmetyki, oliwkę, krem ,które niby nie pachną a jednak niosą taki lekki aromat, nie wiem jak go nazwać, dziecięcy. Trudno to opisać :)
Usuńo takiego postu bylo mi trzeba :) straszne braki mamy
OdpowiedzUsuńDzięki :) Fajnie, że wpis Ci się przydał. Pozdrawiamy!
UsuńMiałam ten krochmal w saszetkach i oliwkę w Rossmanna. Również je sobie chwalę, sprawdziły się rewelacyjnie. :)
OdpowiedzUsuńWiem, że można samemu zrobić krochmal, ale ja zawsze miałam problem z proporcjami, a to jest takie szybkie i proste rozwiązanie :) Super, że i u Ciebie się sprawdziło :)
UsuńTeż lubimy chusteczki Tami, są tak jakby z cieniutkiego materialu, bardzo wygodne. Hipp tez u nas gości. Wypróbuj szampon z Hipp z wyciągiem z migdałów, bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńOne są wykonane z bawełny wiec to dlatego, jak dla mnie naprawdę świetne. A szampon z Hippa na pewno sprawdzę, może nada się też do moich włosów.
Usuń