M- MIŁOŚĆ największa, najsilniejsza, najpełniejsza, właściwie brak słów, aby ją określić
A- AKTYWNOŚĆ umysłu i ciała: analizy, porównania, rachunki, obserwacje, podejmowanie decyzji, wszystko w mojej głowie i .... niekończący się fitness na zmianę z joggingiem i siłownią
C- CZUŁOŚĆ rozczulająca :) połączona z troską i nieprzemijającym zachwytem
I- IMPROWIZACJA, gdy nie wiem co robić, a chciałabym wiedzieć lub wydaje mi się , że powinnam wiedzieć, tak to jest, gdy jest się mamą po raz pierwszy
E- EMPATIA w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, czuję swoje dziecko, jak samą siebie
R- ROZMYŚLANIA co by było gdyby..., a gdyby tak..., jaka ona będzie za rok, za dwa? itd itd...
Z- ZMĘCZENIE dające się we znaki po kolejnej trudnej nocy lub gdy po raz dziesiąty chowam do szuflady wyjęte przez moje dziecko skarpetki, jednocześnie układam z nim puzzle i sprawdzam czy garnek z zupą się nie pali
Y- YYYY, tak właśnie, gdy nie wiesz co odpowiedzieć dziecku na zadane po raz setny pytanie z cyklu "Mamo, a czemu...?"
Ń- NIEKOŃCZĄCA SIĘ OPOWIEŚĆ z wyjątkowymi bohaterami, zwrotami akcji, czasem nieco dłużącymi się opisami, taka, którą piszemy my same
S- SZKOŁA CIERPLIWOŚCI, nieustanne trenowanie umiejętności bycia cierpliwym, spokojnym i opanowanym, SIŁA pozwalająca pokonać zmęczenie
T- TEMPO, wszystko nagle przyspieszyło, dzień mija za dniem, czynności za czynnościami, maluch rośnie, a ja bym chciała żeby jeszcze przez chwilkę pozostał taką kruszynką, która mieści się w moich ramionach, a poza tym brak mi czasu, staję się mistrzem w robieniu kilku rzeczy jednocześnie
W- WSPÓŁPRACA, WZAJEMNOŚĆ, nie tylko ja daję, dajemy sobie wzajemnie, uczymy się od siebie, działamy razem i razem z tego czerpiemy
O- ODDANIE, bo za swoim dzieckiem poszłabym w ogień
Zgadzacie się ze mną?
Tak wlasnie,pieknie to przedstawilas.Bo to jest cos co nigdy nie przemija i dochodzi jeszcze akceptacja bo kocha sie bez powodu i warunkow obojetnie jakie to nasze dziecko jest.Bardzo mnie wzruszylas i jestem Ci wdzieczna :)Helenka moze spac sokojnie,ma kochajaca i madra mame :)
OdpowiedzUsuńA może Ty też powinnaś zacząć coś pisać, bo piękny ten Twój komentarz, zawarłaś w nim to, o czym nie pomyślałam ja. Czy taka mądra ta mama Helenki, to nie wiem, na pewno się stara :)
UsuńOj tak, zgadzam się. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJasne, że się zgadzam :) i pod W dołożę jeszcze wiarę w to, że kolejna noc będzie spokojniejsza :))
OdpowiedzUsuńSłusznie, zwłaszcza gdy idą ząbki. Ja też żyję taką wiarą, choć ostatnio u nas jest całkiem nieźle, oby nie zapeszyć.
UsuńAgnieszko bardzo trafnie to opisałaś. Dla mnie macierzyństwo to piękny czas, którego nie da się niczym zastąpić, a dziecko to największe szczęście jakiego mogłam w życiu doświadczyć :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, aby Twoje słowa przeczytała każda dziewczyna, która nie jest pewna, czy decydować się na dziecko. Nie ma większego szczęścia...
Usuńpięknie opisane, podpisuję się pod tym! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrawda, prawda :)
OdpowiedzUsuńI tylko prawda :)))
UsuńPięknie napisane ;)
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
♡
UsuńTak mi się spodobało, że przeczytałam trzy razy i jeszcze zawołałam męża :)
OdpowiedzUsuńO, to pozdrowienia dla męża :) I dziękuję Ci za takie słowa :)
UsuńJa również jetem na tak! Pięknie napisane ;)
OdpowiedzUsuń♡
UsuńTrafnie ujęte!
OdpowiedzUsuńStarałam się, choć zapewne wiele by tu można pisać a nie wyczerpie się istoty. Dzięki :)
UsuńŚwietne podsumowanie macierzyństwa :) podpisuję się pod całością
OdpowiedzUsuńTak próbowałam zebrać jak najwięcej skojarzeń, niełatwa sprawa ;) Dziękuję Ci i pozdrawiam.
Usuń