Beztrosko

Od dłuższego czasu rozglądałam się za czapeczką wiosenną dla Helenki. Tak się zdarzyło, że moja koleżanka, troszkę bardziej doświadczona mama, podpowiedziała mi gdzie szukać. I tak trafiłam na Beztroskę. :) Bardzo lubię produkty tworzone ręcznie, z pasją, więc od razu wiedziałam, że się polubimy. :) Zamówiłam komplet- dwustronną czapkę z chustką na szyję oraz cieniutką czapkę z jednej warstwy materiału, na cieplejsze dni. Wszystko wykonane jest z bawełny, mięciutkiej, przyjemnej w dotyku, jestem przekonana, że Helence jest naprawdę wygodnie w tych czapkach. Nie ma żadnych drapiących szwów, wszystko jest starannie wykończone, tak jak deklaruje producent, z troską o każdy szczegół. Poprosiłam o uszycie rzeczy w ciut większym rozmiarze, tak by posłużyły nam na dłużej. Co najważniejsze, Hela nie próbuje na siłę ściągać tych czapek z głowy, jak to bywało do tej pory (mam wrażenie, że moja córka jest jakaś antyczapkowa, od samego początku zresztą). Nie umieszczam tego wpisu, dlatego, że mam jakąś specjalną umowę z Panią, która nam to uszyła. Absolutnie :) Po prostu strasznie podobają mi się zamówione rzeczy! Myślę, że trzeba wspierać takich twórców, którzy wykonują swoje prace z największą dbałością i z dobrych jakościowo materiałów, gdzie na co dzień jesteśmy zasypywani produktami wytwarzanymi masowo, często pochodzącymi z niejasnych źródeł. Zresztą już kiedyś o tym wspominałam, polecając Wam materiałowe literki od Pinezki, TU możecie sobie przypomnieć :) Tak więc jestem wierna swoim przekonaniom.

Próbowałam zrobić Helence kilka zdjęć. Niestety obecnie zrobienie jej fajnej, czytelnej fotografii graniczy z cudem, ponieważ moja córka przebywa w jednej pozycji może przez jedną sekundę. Dopiero jak dostała do rączki pudełeczko z biżuterią, troszkę osiadła :)

Z kolei na spacerze pogoda kompletnie dziś nam nie sprzyjała. Tyle udało mi się uchwycić gdzieś pomiędzy kroplami deszczu.  Wydawać by się mogło, że to jesienna sceneria. Jednak dzięki temu, że trochę popadało, pełno pąków już na drzewach :) A my chcemy, żeby było zielono.

Dwustronna czapeczka z jednej strony jest w kolorze pudrowego różu, z drugiej dresowa. Można ją nosić na obu stronach :) Podobnie jest z chustką.

Do przesyłki dołączony był bilecik, spójrzcie. Mnie urzekają takie detale  : )

A tak poza tym z niecierpliwością czekamy na święta. Tutaj podobno jest zwyczaj przynoszenia prezentów przez wielkanocnego zajączka. W pierwszy dzień świąt zajączek zostawia podarki w wystawionych koszyczkach lub gdzieś je ukrywa. Domownicy po śniadaniu szukają upominków. Ja pochodzę z gór, w moim rodzinnym domu nie było takiej tradycji. Ale skoro jest okazja, by obdarować maluszka, to czemu nie. I tak postanowiłam, że w te święta zajączek przyjdzie do Helenki. W końcu to jej pierwsza Wielkanoc, nie licząc tej spędzonej w brzuszku. Muszę tylko poszukać czegoś fajnego.
Razem z Helą pozdrawiamy Was ciepło :)