Bo szczęście ma oczy niebieskie... I kto powiedział, że jest tylko jedno...

Szukaj

Cytat

Nie mów mi, że niebo jest granicą,
skoro są ślady stóp na księżycu...
H. Coben

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwum

Popularne posty

Dzień Świstaka czyli chwilowy zanik optymizmu

||

Rano, godzina 8.00, Helena otwiera oczy, tarmosi się pod kołderką, w końcu przekręca się na brzuch i uczepiona szczebelków od łóżeczka woła po swojemu,  żeby do niej wstać. Potem karmienie i jeszcze chwila lenistwa, jeśli można to tak nazwać, Helena zwiedza nasze łóżko, a ja wodzę za nią wzrokiem i pilnuję, żeby się nie wychyliła, bądź nie ściągnęła czegoś z szafek nocnych. Następnie ubieranie się, które czasem przebiega łatwiej, a czasem przypomina bieg z przeszkodami, gdy np Hela z uporem po raz piąty ściąga założone przed sekundą skarpety. M. zazwyczaj jest już w pracy. 

Okolice godziny 10-ej,  Hela bawi się w kojcu, a ja próbuje skonstruować sobie śniadanie, gdzieś w międzyczasie poranna toaleta, w tle roztrząsane są jakieś arcyważne tematy w programie śniadaniowym, przykładowo dzisiaj: ile osób w Polsce jest nosicielami tasiemca (z całym szacunkiem do telewizji śniadaniowej, bo czasem naprawdę można się czegoś ciekawego dowiedzieć).
11.00 i drugie śniadanie Helenki, przygotowuję jej owoce, wcina deserek, aż się jej uszy trzęsą, najbardziej lubi banany. Jeszcze chwila z książeczką albo z klockami na dywanie i przychodzi pora na sen- około 12- ej kładę mojego malucha spać. Teraz szybko ogarniam dom, odkurzam (ponieważ pies i dziecko w domu równa się odkurzanie nawet i kilka razy dziennie), wstawiam pranie, przygotowuję obiadek dla Heli, a kiedy moja córka zechce dłużej pospać, wypijam kawę (zbożową) i przeglądam ulubione stronki w internecie, zaległą prasę.
Godzina 14.00- pora obiadu, kończymy go mniej lub bardziej brudne, później przygotowanie Heli do wyjścia (pieluszka, warstwa kremu ochronnego, zimowe opancerzenie typu szalik, kombinezon, czapa) oczywiście w międzyczasie ogarnięcie siebie ("w międzyczasie" -  to powinno być moje ulubione słowo) i spacer. Czasem rekreacyjne wędrówki po pobliskim lesie, a czasem załatwienie przy okazji zakupów lub innych pilnych spraw.
Wracamy do domu. Około 16- ej Hela ucina sobie jeszcze krótką drzemkę. O tej porze wraca z pracy M. Gdy nasz maluch wstanie, zjada podwieczorek, M. je późny obiad, a ja jem razem z nimi dla towarzystwa :) Potem Hela śmiga już do wieczora po podłodze, bawi się, na zmianę: troszkę sama, pod naszym czujnym okiem, trochę wspólnie z nami, gdy się zmęczy buja się w swoim bujaczku, a potem znów rusza na podbój nieodkrytych kątów w mieszkaniu. Około 20- ej przygotowujemy kąpiel, która jest swoistym rytuałem i sygnałem, że nadchodzi noc a razem z nią pora snu. Jeszcze tylko ulubiona kaszka i przed 21 Helenka już śpi. Jemy z M. kolację, wtedy też najczęściej zasiadam do bloga, sprawdzam pocztę i tym sposobem powoli kończy się dzień... W nocy pobudki na karmienie, czasem dokuczają rosnące helenkowe ząbki... 
Rano, godzina 8.00, Helena otwiera oczy, tarmosi się pod kołderką, w końcu przekręca się na brzuch i uczepiona szczebelków od łóżeczka woła po swojemu, żeby do niej wstać. Potem karmienie i jeszcze chwila lenistwa, jeśli można to tak nazwać, Helena zwiedza nasze łóżko, a ja wodzę za nią wzrokiem i pilnuję, żeby się nie wychyliła, bądź nie ściągnęła czegoś z szafek nocnych............

I jak w kołowrotku...


Helenka jest zadowolona, potrzebuje w tym wieku przewidywalności, stałego planu, po to by czuć się bezpiecznie, stabilnie, by móc zakorzeniać się w świecie. A ja? ... Ja kocham moją córkę całym sercem... I czekam na wiosnę, na świeże powietrze, zieleń i słońce. Mówią, że zima powoli ma się kończyć...


     


Zdjęcie pochodzi ze strony: http://statepointmedia.com/dont-stop-repeating-yourself/


2 komentarze

  1. Dlatego mój i Helenki świat runął by w gruzach bez CIEBIE jesteś naszą ostoją...Twój wysiłek i poświęcenie zostanie nagrodzony :-) Kocham Cie Ksieżniczko

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli jednak ktoś mnie kocha :) Dziękuję. Bez twojego wsparcia nie byłoby nic.

    OdpowiedzUsuń